Przejdź do głównej zawartości

Kiedy dziecko staje się oporne, marudne i trudne

Dziecko ze słodkiego bobasa staje się opornym, marudnym, trudnym stworzeniem? Nie chce się dać zbadać u lekarza, grzebie się przy ubieraniu, marudzi przy jedzeniu, przedłuża wszystkie czynności w nieskończoność? Masz wrażenie, że wypowiedziało Ci wojnę, tylko nie rozumiesz dlaczego? Ono nie wypowiedziało wojny Tobie. 

Jedną z przyczyn takiego zachowania może być to, że ono wypowiada ją przeciwko wszechobecnemu pospieszaniu. 


Pośpiech, zdenerwowanie, napięcie to stany, które towarzyszą nam codziennie. Umyka nam, jak duży wpływ mają na nasze relacje z dziećmi. Trudno nam się rozluźnić i cieszyć chwilami spędzanymi z dziećmi. Czujemy się zmęczeni, znużeni jednostajnością życia i w oczekiwaniu na chwilę wytchnienia chcemy jak najszybciej umyć, ubrać, położyć spać dziecko. Często też czekają następne rzeczy do zrobienia i to one zaprzątają nam głowę, kiedy spędzamy czas z dzieckiem...



Pospieszamy dziecko, nie mogąc się doczekać chwili odpoczynku potem. Zapominamy jak przyjemnie jest patrzeć na dziecko, kiedy rozluźnione i szczęśliwe bierze kąpiel, spożywa posiłek delektując się nim, wtula się w nas z wyrazem błogości na twarzy. Każda z tych chwil, zamiast być męczącym obowiązkiem, może stać się dla Ciebie przyjemnością, relaksem, wypoczynkiem. 

Wystarczy przestać myśleć o tym, co będzie potem i zacząć uczestniczyć z pełną świadomością w tym, co dzieje się teraz.


Pospieszając dzieci czasem zyskujemy tu i tam 5 minut, ale tracimy lata, podczas których moglibyśmy budować bliską, pełną ciepła i miłości relację. Dziwimy się naszym dzieciom, że są spięte, oporne, poirytowane, niecierpliwe nie dostrzegając faktu, że sami ich tego nauczyliśmy

Zadajemy sobie pytania: Jak wychować dziecko radosne, chętne do pomocy i samodzielne? Lubiące siebie i swoich rodziców? Posiadające poczucie własnej wartości i jednocześnie odnoszące się z szacunkiem do innych? Chcielibyśmy, aby dzieci były takie pomimo naszych zabiegów wychowawczych, bo przecież metody, jakie stosujemy - gdy się nad tym głębiej zastanowić - do tego nie prowadzą. 


Nie zawsze znajdujemy w sobie wystarczająco dobre odpowiedzi. Szukając ich, trzeba przyjrzeć się w pierwszej kolejności swojemu zachowaniu. To, jak zachowuje się nasze dziecko, pokazuje nam skutki naszego postępowania


Reakcja dziecka jest szczerą odpowiedzią na nasze komunikaty i zabiegi. To najlepsza informacja zwrotna. 


Kiedy jest radosne, otwarte, chętne do współpracy, pomocne - wiemy, że jego potrzeby są zaspokojone i we właściwy sposób budujemy nasze relacje. Kiedy jednak pojawiają się kłopoty - zamiast złościć się na dziecko, warto zastanowić się, co dziecko chce mi powiedzieć? Jakie uczucia są zawarte w jego zachowaniu? Jakie niezaspokojone potrzeby stoją za tymi uczuciami?


Większość rodziców z całego serca pragnie, aby ich dzieci były szczęśliwe, ale nie zdają sobie sprawy, że swoim pośpiechem i nastawieniem mogą sprawić, że to nie będzie możliwe. Czy Twój umysł wciąż wyprzedza Cię i jest zajęty tym, co będzie potem? Czy wciąż czujesz napięcie i pośpiech?


Zwróć uwagę czy Ty też zaszczepiasz w dziecku myślenie o tym, co będzie za chwilę? Zamiast skupienia na chwili obecnej i radości wynikającej z tego, co się właśnie robi


Dziecko w naturalny sposób jest doskonale obecne właśnie teraz i całym sobą zaangażowane w to, co się dzieje - dopóki go tego nie oduczymy. 


Dziecko pomimo dawania stu procent uwagi każdej rzeczy przez cały dzień, nie jest tym zmęczone. Dlaczego? Nie tylko z powodu niewyczerpanych zasobów energii. Również dlatego, że właśnie ten sposób jest mniej męczący od robienia czegoś bez uwagi lub z niechęcią. Osoby, które pracują w natchnieniu lub z dużym zaangażowaniem, mogą potwierdzić, że to wręcz dodaje energii, a na dodatek uszczęśliwia. Na pewno i Ty możesz sobie przypomnieć takie momenty.


Jednak to uczucie pryska jak bańka mydlana, kiedy ktoś zaczyna Cię poganiać. Wtedy zaczynasz czuć napięcie i bardzo prawdopodobne, że stracisz przyjemność z tego, co robisz. Odczujesz też wobec osoby, która Cię pogania niechęć. Tak też czuje się dziecko. 


Jakie mogą być konsekwencje ciągłego pospieszania? 


Mogą to być:


  • napięcie, 
  • brak przyjemności z codziennych czynności, 
  • idące z za tym niezadowolenie, 
  • niechęć do współpracy, 
  • opór, 
  • bunt, 
  • zmęczenie, 
  • marudzenie, 
  • złość,
  • agresja.
Podsumowując: pojawiające się coraz częściej problemy w porozumieniu się z dzieckiem i w jego zachowaniu. Zachowania na różny sposób mogą być trudne dla rodzica, bo każde dziecko inaczej radzi sobie z frustracją. Diagnoza brak radości życia, może wydawać się śmieszna, ale jest prawdziwa. 

Nie tak miało być. Chcesz, żeby dziecko było szczęśliwe. Jak to zrobić? Jak to zmienić? Sposób może być bardziej prosty niż się wydaje: być obecnym. Cieszyć się chwilą. Prosty nie zawsze w praktyce oznacza łatwy. Trudność sprawia nam pokonanie naszych starych nawyków. 


Jak zacząć?


Zacznij od jednego momentu. Od jednej chwili. W tej jednej chwili, na ten jeden moment przecież każdy może się skupić. Spójrz na dziecko... Zobacz jakie jest piękne w tym, co robi... Jakie jest całe zanurzone w obecnej chwili, tak bardzo obecne w tym co robi, że może Ci się wydać zabawne, że tak proste czynności mogą być tak bardzo zajmujące. Ale właśnie to daje mu radość. Weź przykład z dziecka. Wystarczy się zaangażować w każdy jeden moment dnia. Na raz jest zawsze tylko jedna chwila.


A jak jest u Ciebie? Zauważasz u siebie ten ciągły pośpiech? Jak na to reaguje Twoje dziecko? Jak sobie z tym radzisz? 


Komentarze

  1. No właśnie. Pośpiech, presja czasu nigdy nie są sprzymierzeńcami. Wtedy nie skupiamy się na człowieku, tylko na czasie, że coś musi być.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz widze, że to nie moja córka była niegrzeczna, kiedy ją poganiałam, tylko ja zachowywałam sie niewłasciwie. Przypomniało mi sie cos, co tu kiedys przeczytałam, że to rodzice powinni sie dostosowac do tempa dziecka, a nie na odwrót, bo trzeba wymagac tego, co jest mozliwe. Dziekuję za ten artykuł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja, łza się kręci w oku. Jestem paskudna zołza. Jestem pewna ze większość z nas tak postępuje. Tylko jak to zmienić., skoro cały świat tak pędzi. I W tym wszystkim zatracamy dobre wartości, zapominamy żeby cieszyć się daną chwilą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój wpis!