Przejdź do głównej zawartości

Jak skłonić dziecko do posłuszeństwa i dlaczego groźby są nieskuteczne?

„Pewne metody postępowania z dziećmi prawie zawsze kończą się porażką” - Haim Ginott 

Wspominałam już o tym, że zachowanie naszych dzieci zależy w ogromnym stopniu od tego, jak zachowujemy się my, rodzice. Niektóre zachowania rodziców mają nie tylko negatywny wpływ na ich kontakty z dziećmi, ale wywołują wręcz wojnę. Inne są w stanie pogrzebać dobre relacje z powodu straszenia, przekupywania dzieci, grożenia im, albo uczenia szacunku i grzeczności w sposób niegrzeczny i pozbawiony szacunku.

Takie zachowania są typowe w sytuacjach, kiedy rodzice sami sobie nie radzą z własnymi emocjami i starają się poradzić z sytuacją w jakikolwiek sposób. Nie można ich o to winić, ponieważ z nimi postępowano tak samo. Jeśli i Tobie się to zdarza - teraz masz okazję to zmienić...


GROŹBY

Dzisiaj skupimy się na tym, jakie konsekwencje ma stosowanie gróźb. To tylko pozornie ostrzeżenie dla dzieci - naprawdę jest to prośba o złe zachowanie. Jak to się dzieje? Kiedy mówisz do dziecka: „tylko zrób to jeszcze raz…!” – to ono słyszy „zrób to jeszcze raz”. Możesz też mówić: „jeśli tak znowu zrobisz” i ono słyszy: „tak znowu zrobisz”. Ton ostrzeżenia, który może Ci się wydawać sensowny jest bez znaczenia. W takiej sytuacji prawie na pewno dziecko ponowi swoje zachowanie. Dlaczego? Ponieważ słyszy wyzwanie. I jeśli, nawet taki maluch, jak trzy-, czy czterolatek, ma dla siebie trochę szacunku - jak pisze Ginott - to musi ponownie przekroczyć granice, żeby sobie udowodnić, że nie jest tchórzem.

CZEGO ROBIĆ NIE NALEŻY?

Maciek ma 4 lata i nie przestaje rzucać piłką w dużym pokoju, nie przestaje tego robić mimo licznych ostrzeżeń. Na półkach segmentu stoją porcelanowe filiżanki. W końcu matka mówi: „Jeśli jeszcze raz rzucisz piłką, to dostaniesz manto.” Chwilę później słychać brzęk szkła, ostrzeżenie odniosło skutek. Wiemy, co nastąpiło potem…

JAK NALEŻY POSTĄPIĆ?

Krzyś, który ma 6 lat bawi się ze swoim małym braciszkiem na podwórku. Celuje z pistoletu na kulki do malucha. Matka mówi: „Nie celuj w brata. Znajdź sobie inny cel.” Krzyś za chwilę znowu wymierza w dziecko. Mama podchodzi, zabiera pistolet i mówi: „Nie wolno celować w ludzi.” 

Matka uznała za konieczne w tej sytuacji chronienie młodszego dziecka i wskazanie jednocześnie Krzysiowi, jakie obowiązują zasady. Krzyś nauczył się, jakie są konsekwencje takiego zachowania, a mama nie musiała sięgać do przemocy i poniżania dziecka.

DLACZEGO TO NIE JEST TAKIE PROSTE?


Rodzice, często w takich sytuacjach wpadają w pułapkę i schematycznie posługują się groźbami. Pułapka polega na tym, że albo muszą zrealizować groźbę, albo puścić słowa na wiatr. Najczęściej żadne z tych rozwiązań nie jest dobre.

Zrealizowanie groźby pod tytułem: „Jeśli zrobisz to jeszcze raz, to nie dostaniesz nigdy więcej pistoletu” jest o tyle trudne, że rzadko kiedy rodzice dotrzymują takiej „obietnicy”. Zrealizowanie groźby: „Bo dostaniesz lanie” jest bardziej prawdopodobne niestety, tyle, że przykre dla rodzica, bolesne dla dziecka i niszczące dla relacji. 

Dlatego bardzo ważne jest, aby znaleźć inne niż groźby rozwiązanie. Polecam takie, jak pokazane w przykładzie 2 - opierające się na bezpośrednim działaniu i krótkim celnym komentarzu. Bez gniewu, bez agresji, wyrażające jednoznaczną postawę. Więcej wskazówek znajdziesz w kursie dla rodziców tutaj.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój wpis!