Przejdź do głównej zawartości

Co przeszkadza w skutecznym radzeniu sobie ze złością?

Ostatnio pewna mama w czasie konsultacji na kursie o złości, powiedziała mi: "Ja to wiedziałam! Wiem to, dużo czytam, przeczytałam kilka książek o wychowaniu dzieci, o tym jak ich słuchać, jak mówić do dzieci, żeby nas słuchały... Ale potem wszystko dzieje się tak szybko. I w różnych sytuacjach złoszczę się i przegapiam moment, kiedy mogłabym to zastosować. Co mam zrobić? " Takie rozmowy zdarzają się dość często. Dlaczego tak się dzieje i jak to zmienić?
 
Wiesz, że naprawdę masz sporą wiedzę na temat wychowania dziecka, ale w życiu niewiele się zmienia. Z przykrością stwierdzasz, że przypominasz sobie po fakcie, jak powinnaś, jak chciałaś postąpić. Masz żal do siebie i może nawet Ci przed sobą wstyd, że tak się starasz i dalej to nie wychodzi. 

Zastanawiasz się, jak sprawić, aby wreszcie z powodzeniem zastosować w praktyce wiedzę, którą posiadasz. Są na to sposoby i o tym chcę dziś napisać. 

Zamiana teorii na praktykę to jedna z trudniejszych rzeczy w życiu. A równocześnie jedna z najbardziej nieodzownych. Dla Twoich postępów w radzeniu sobie z emocjami, ze złością, ze sobą i z dzieckiem jest to rzecz fundamentalna. Dlaczego?

Warto pomyśleć przez chwilę, ile do tej pory przeczytałaś porad, artykułów, książek na temat wychowania. A następnie przyznać się przed sobą, ile z tego wyniosłaś, co dzięki temu zmieniłaś. Jeśli widzisz zmianę i poprawę w relacjach z dzieckiem, w jakości życia – gratulacje.

Jeśli czytasz dużo, ale nic lub niewiele się zmienia, to nie jest to wina tych artykułów i książek. Po prostu u większości osób przeczytane cenne rady pozostają w teorii. Wiedzą o tym, ale nie stosują tego. I może Ty też masz wiedzę, jesteś z niej dumna i... nie stosujesz.

Samo przeczytanie nie wystarczy, trzeba to wdrożyć, poświęcić czas i włożyć serce. Nie robiąc tego popełniasz błąd. Dlatego podczas kursu  czy warsztatów tak duży nacisk kładę na praktyczne ćwiczenia i wprowadzanie wskazówek w życie. Dlatego stale motywuję do działania i stosowania poznanej wiedzy. 


Na szczęście da się to zmienić . :) Przeanalizujemy to na przykładzie.


Czytasz właśnie artykuł o tym, jak trzeba sobie radzić ze złością dzieci. Wszystko podane na talerzu: zachować spokój, nie karać dziecka za okazaną złość, wyrazić akceptację. Myślisz sobie: tak! to super sprawa! jeśli będę tak postępowała, to faktycznie może uda mi się osiągnąć takie rezultaty.

Czytasz, po czym idziesz do kuchni zrobić sobie herbatę albo kawę, ugotować obiad, czy do łazienki zrobić pranie, a może posprzątać. Przychodzi wieczór, kładziesz dziecko spać, a na jego zachowanie odpowiadasz jak zwykle. Wstajesz rano. Ubieracie się, jecie śniadanie, idziesz do pracy, a dzieci do szkoły lub przedszkola. Wracasz. 


Czy wiesz, że minęło już 24h a ty nadal nie zrobiłaś nic, aby coś zmienić? W tym momencie może nawet nie pamiętasz, że wczoraj przeczytałaś coś dla Ciebie ważnego. Możesz mieć wrażenie, że skoro dowiedziałaś się jakie są skuteczne techniki, to zaczniesz ich używać. Mija miesiąc, dwa, nic się nie zmienia, a Ty gdzieś znowu o tym czytasz i mówisz sobie: nieskuteczne...

1. Po pierwsze i najważniejsze: żadna książka, porada, artykuł nie może Ci pomóc, jeśli Ty nie pomożesz sobie. Nie ma możliwości, aby przeczytany tekst coś zmienił. Tak naprawdę to Ty rozumiejąc i interpretując tekst, jesteś w stanie cokolwiek zdziałać. Nic się nie wydarzy, jeśli masz przekonanie, że coś może zmienić Ciebie, Twoje relacje z dzieckiem „od zewnątrz”. Tak się nie stanie. Cokolwiek się zmienia, działasz Ty - czasem świadomie czasem nie.

2. Po drugie, do zmiany potrzebna Ci wiedza o nawykach. Nawyki to wielka rzecz. To nawyki kształtują Twoje życie i to, kim jesteś. Działają bez udziału twojej świadomości i są automatyczne. Bez nich nie mógłabyś normalnie żyć – w ciągu dnia mamy przed sobą zbyt wiele wyborów – o której wstać, w jaki sposób umyć zęby, co zjeść na śniadanie, w co ubrać dziecko, komu powiedzieć dzień dobry, co robić w wolnym czasie – wszystkie te wybory zazwyczaj są rozstrzygane bez myślenia -  są nawykami.


Są nawyki pozytywne (uprzejmość, czytanie dziecku przed zaśnięciem, wspólne rozmowy, mycie rąk, zdrowe odżywianie…) i negatywne (reagowanie krzykiem, spędzanie zbyt dużo czasu przed TV, komputerem, objadanie się słodyczami, nadużywanie swojej władzy wobec dziecka...). Zmiana ich może być trudna i wymagać czasu, ale kiedy już ci się uda, możesz cieszyć się trwałym sukcesem.

Stosowanie wiedzy w praktyce opiera się na nawyku. Jeśli chcesz, aby np. spokojne reagowanie na krzyk dziecka było takim pożytecznym nawykiem, to powinnaś świadomie starać się zachowywać spokój w takich sytuacjach, kiedy dziecko krzyczy. Na początku to może wymagać wysiłku, tak jak nauka każdej nowej czynności. 


Jeśli uda Ci się to kilka razy, to powoli zacznie to być dla Ciebie coraz bardziej naturalne. I w drugą stronę, jeśli nic nie będziesz z tym robiła, to jakim cudem miałoby to się zmienić w Twoim życiu? Pomóż sobie w każdy możliwy sposób. Na przykład przygotuj sobie karteczki: "Zachowuję spokój, kiedy dziecko się złości" lub inne i poprzyklejaj w różnych miejscach. 

Odczytuj je i powtarzaj dane zachowanie świadomie do tego momentu, aż samo zacznie funkcjonować w Twoim życiu. Od tej pory nie musisz już o tym myśleć – cel osiągnięty. :)

3. Po trzecie pozwól sobie popełniać błędy. Nie bój się, że na początku , to nie będzie dokładnie tak, jak powinno, że nie zadziała dokładnie tak, jak sobie wyobrażałaś. Wpadasz w pułapkę perfekcjonizmu, gdy odwlekasz jakieś działanie, tłumacząc sobie że nie jesteś wystarczająco gotowa, aby zacząć.


Zacznij więc od zaraz. Wakacje to doskonały czas na rozwój, na zmianę, bo jest mniej rzeczy na głowie. Dzieci nie chodzą do szkoły, nie trzeba z nimi odrabiać lekcji, wyjeżdżają na kolonie, półkolonie, obozy, do rodziny, więcej czasu spędzają z rówieśnikami na podwórku. 

Wreszcie masz trochę czasu, żeby uporządkować pewne sprawy, zająć się sobą nawzajem z większą uwagą, na spokojnie rozwiązać problem, nauczyć się nowych sposobów reagowania na zachowanie dziecka. 

Teraz można skupić się na relacji. Jest mniej nerwów, pośpiechu, problemów i złości, którą łatwiej ogarnąć i się nią zaopiekować. Właśnie dlatego to doskonały czas, aby wziąć udział w kursie internetowym o złości. Jeszcze nie jest za późno. 

Czy ten kurs jest dla Ciebie? Możesz sprawdzić TUTAJ.

Komentarze

  1. Jest dokładnie tak, jak piszesz Basiu, dziękuję za tą analizę sytuacji, to mi dało bardzo do myślenia. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój wpis!