Przejdź do głównej zawartości

Jak unikać sprzeczek w święta?

Złość bywa częstym gościem w domu, gdy potrzeby nasze i dzieci wchodzą sobie w drogę. Im dziecko większe, tym częściej mamy dylemat: moje czy jego na wierzchu? W poprzednim artykule pisałam o tym, że "żadnego problemu nie da się rozwiązać na tym samym poziomie świadomości, na którym powstał." 

Co to znaczy wznieść się na poziom rodzica? I czy w tym sensie być rodzicem, oznacza nie złościć się? Poprzedni artykuł możesz przeczytać TUTAJ.

Kiedy odpowiadasz odruchowo na złość dziecka, zazwyczaj rownież jest to złość. Bo tak właśnie wygląda reakcja instynktowna. Na złość instynkt odpowiada złością. Na atak odpowiada atakiem. 

Jest jeszcze do wyboru ucieczka, ale przed słabszym nie uciekasz, więc wydaje się to łatwe. 

Z małym dzieckiem to rzeczywiście wydaje się łatwizna, zwłaszcza w porównaniu z sytuacją, kiedy złości się 7-mio czy 10-latek. Kiedy wpada w złość Twoje nastoletnie dziecko, czasem okazuje się, że nie do końca jest takie pewne, że nadal masz fizyczną przewagę. Wszystkie dzieci kiedyś dorosną...

Wtedy zaczyna się kłopot. Bo już nie tak łatwo na niego wpłynąć i na dodatek o wiele trudniej nad sobą zapanować.

Czasem Twoja duma podpowiada Ci, że pozostaje oko za oko, ząb za ząb. Ale to zawsze jest złe rozwiązanie.

Musisz w każdej takiej sytuacji przypomnieć sobie, że rola rodzica polega na ucywilizowaniu tych instynktownych reakcji Twojego dziecka. Tym ucywilizowaniem jest właśnie nauka rozpoznawania emocji i panowania nad nimi. 

Nie możesz tego wymagać, jeśli samemu nie umiesz nad sobą zapanować.

Czy rodzic nie może czuć złości? Oczywiście, że może. Ale to nie jest to samo co złościć się, czyli wybuchać złością. Cała sztuka polega na konstruktywnym przekazaniu tego, co Ci nie odpowiada.

Wzniesienie się z poziomu dziecka, czyli poziomu instynktownej reakcji, na poziom rodzica, bardzo pomaga w kontrolowaniu złości i uczeniu dziecka poprzez dawanie przykładu. 

Poziom rodzica, to poziom z którego widzisz, że złość dziecka tak naprawdę nie może Cię dotknąć, dziecko nie może Cię swoją złością skrzywdzić ani ukarać.

Kiedy próbuje to zrobić, może nawet Cię to bawi, prawda? Tylko kiedy patrzysz na to z poziomu dziecka, może Cię to gniewać. Jeśli jesteś o poziom wyżej i patrzysz na to z perspektywy rodzica, możesz w głębi duszy czuć rozbawienie jego próbami okazania Ci swojego gniewu.

To nie znaczy, że masz się z tego śmiać czy szydzić. Nie wolno Ci tego robić. Trzeba się odnieść z szacunkiem do tego, co dziecko czuje. 

Pokazuję Ci to w ten sposób, żeby Ci zobrazować, w jaki sposób możesz zyskać dystans w takiej sytuacji, aby nie pogarszać sprawy. A co Ty o tym myślisz? Komentarze jak zwykle mile widziane. Ciąg dalszy w następnym artykule. 

Komentarze